Rozdział III - Pogoń
Azrael
Salazar biegł co sił w nogach. Złorzecząc na cały świat. To prawda, że ukradł tą księgę, ale oni ukradli ja pierwsi. Właściwie to tylko odbierał swoją własność.
- Stój - usłyszał za sobą i odwrócił się. Zobaczył wtedy ubraną w czerwień postać, która z prędkością galopującego konia zbliżała się w jego stronę. Przeklął i przyspieszył ile mógł. W końcu był dość blisko tego miejsca. Przed nim pojawił się dość głęboki duł, na środku którego znajdował się wielki kamień. Był to grób celtyckiego maga. Menhir z wyrytymi insygniami miał wyrytego na samym środku smoka o długiej szyi. Miał tylko tylne łapy, a przednie połączone były ze skrzydłami.